Dziennik miotu

| powrót  

 

22.08.2010

Praktyczny sprawdzian socjalizacji naszych psich dzieci - tuż za ich placem zabaw  pojawił się kombajn koszący zboże. Wcześniej podjechał traktor, samochody i motor. Rudaski podeszły do ogrodzenia i z ciekawością przyglądały się przygotowaniom do koszenia a następnie pracy samego kombajnu - w ogóle nie okazywały  strachu. Jesteśmy z nich bardzo dumni.

Później odwiedził je zaprzyjaźniony kolega - Kamil i jego 4 letni kuzyn Kubuś. Zarówno ludzkie jak i psie dzieci doskonale bawiły się w wyścigi po ogrodzie :)


 

21.08.2010

Szczeniaki zostały 2 raz zaszczepione - oczywiście jak przystało na naszą  gromadkę obyło się bez najmniejszego pisku.


 

6.08.2010

Maluchy zaczynają powoli nas opuszczać. Jako pierwszy do swojego nowego domu w Monachium(Niemcy) wyjechał zielony piesek - BAKIM INKOSI








 

5.08.2010

Rudaski miały kolejnych gości - tym razem udało nam się zrobić kilka zdjęć :)















 




 
1.08.2010

Dzieciaki rozpoczęły 9 tydzień życia.

W minionym tygodniu zapoznały się bliżej z rowerem J Większość z nich reaguje na gwizd, jako przywołanie,  nad resztą musimy jeszcze popracować. O 17.00 dzieci słyszały włączone syreny strażackie - szkoda, że w oddali. 

Jedzą teraz 4 razy dziennie, pierwszy raz o 6.00 rano - pół godziny się z nami bawią i idą jeszcze spać. Następny posiłek dostają już w ogrodzie o godzinie 11.00 (w czasie deszczu - w domu). Podwieczorek zjadają o 17.00 jeszcze na dworze. Około  20.30 wracają do domu i zasypiają. Budzimy je na kolację o 21.30 i  po ok. półgodziny a czasami nawet wcześniej same idą spać - szaleństwa na placu zabaw dobrze im robią

 









 

31. 07.2010

Szczenięta zostały 3 raz odrobaczone.

 


 

29 .07.2010

Nasze dzieci miały kolejnych gości: Hania (Rodi)  z synem Wiktorem i Iza (Gabba) z córką Paulinką. Dzieci ludzkie i psie bardzo się polubiły J Fabusia chętnie prezentowała swoje dzieci i szalała z nimi na placu zabawJ                                                                                                                                                 Dziękuję za miło spędzony czas, prezenty dla psich dzieci, mamuśki Fabuśki i fotki J  Serdecznie zapraszamy jeszcze raz.

 

Foto: Hanna Nycz

 

 

.











Foto: Izabela Gołąb

 
















 


 

 

 


 

 

28.07.2010

 

Mam luki w dzienniku, ale ciągle brakuje czasu J Szczenięta są coraz większe i coraz bardziej wszystkim zainteresowane. To, co jeszcze niedawno było nieosiągalne znalazło się w zasięgu ich ząbków J Doskonale sobie radzą z wchodzeniem na kanapę, fotel a co bardziej pomysłowe z fotela na ławę J

Wszystkie nauczyły się komendy siad i dalej przyzwyczajamy je do różnych odgłosów. Sąsiedzi pewnie mają niezłą zabawę, bo staram się naśladować kozę, krowę i konia.  Tak naprawdę to sama się z tego zaśmiewam prawie do łez, ale czego się nie robi dla psich dzieci J

Odkryłam, że jedna z gumowych zabawek wydaje odgłosy całkiem zbliżone do policyjnej syreny i zaraz to wykorzystałam. Przyzwyczajamy też nasze psie pociechy do wystrzałów.

.

Szczenięta zostały przebadane przez lekarza weterynarii i zaszczepione. A jak powitały lekarzy to proszę zobaczyć na załączonych zdjęciach.

 






 

 


 

22.07.2010

 

Zgodnie z zapowiedzią zostały przeprowadzone testy psychiczne naszych szczeniąt. A oto nasze psie dzieci widziane oczami behawiorysty:

 

W dniu 22.07 2010 przeprowadziłam w hodowli  KALASANTI testy psychiczne (PAW) szczeniąt rasy RHODESIAN RIDGENACK urodzonych w dniu 04.06.2010. Poniżej zamieszczam swoje wnioski, obserwacje i zalecenia.

 

Cały miot w świetnej kondycji fizycznej. Matka szczeniaków również w bardzo dobrej kondycji.

Szczeniaki bardzo towarzyskie, z entuzjazmem reagujące na człowieka,                z radością podążające  za osobą wcześniej nie znaną. Przez pierwsze pięć minut zachowywały dystans, jednak  później, nie miały żadnego problemu ze swobodnym          i radosnym kontaktem. Wszystkie bez wyjątku poddawały się spokojnie części testu dotyczącej dominacji, nie wykazując nawet najmniejszego zniecierpliwienia  np. podczas unieruchamiania. Wszystkie szczeniaki  otwarte   i przyjacielskie, z dużą zdolnością do przystosowania się do nowych sytuacji. Szczenięta bez oznak lękliwości oraz bez oznak agresji. Hodowczynie pracują nad właściwą socjalizacją szczeniąt.  Świetnie przygotowany wybieg zewnętrzny z placem zabaw           i urozmaiconym podłożem oraz domowe warunki hodowli sprawiają, że szczenięta czują się pewnie zarówno we wnętrzach jak i na otwartej przestrzeni.

        Hodowczynie kładą szczególny nacisk, na rozwój psychiczny szczeniąt   i oprócz szeroko pojętej socjalizacji podejmują działania stymulujące proces uczenia. Już na etapie poszukiwań reproduktora, kryterium wyboru kandydata była stabilna psychika. Zaowocowało to udanym skojarzeniem zarówno       pod względem eksterieru jak i psychiki.  

Moje zalecenia ograniczyły się do propozycji rozszerzenia procesu socjalizacji oraz wprowadzenia nauki podstawowych komend – tylko i wyłącznie jako „bonusa” dla przyszłych właścicieli, a nie jako „recepty” na istniejące problemy. Moje zalecenia dotyczyły oswajania (oczywiście w miarę możliwości) z odgłosami miasta, z intensywnym hałasem, wystrzałami (np. petard), jazdą samochodem oraz separacją. Zaproponowałam naukę komendy „siad” oraz wprowadzenie „gwizdania” jako przywołania (docelowo „awaryjnego”).

Wizyta w hodowli KALASANTI był ogromna przyjemnością. Szczenięta     z miotu „B” będą wspaniałymi towarzyszami dla przyszłych właścicieli pod warunkiem wypracowania silnej więzi i wykorzystania pozytywnych metod szkoleniowych.

Życzę przyszłym właścicielom dużo radości z posiadania Rhodesiana     a Paniom Halinie i Danucie  spełnienia wizji swojej hodowli.

 

 

Anna Jastrzębska, behawiorysta

 

 


 

 

21.07.2010

 

Nowe zdjęcia w galerii 7 tydzień

 

 


 

 

17.07.2010

 

Siódmy tydzień życia szczenięta rozpoczęły od przeglądu miotu i chociaż Kierownik Sekcji Gończych w naszym oddziale ZKWP jest bardzo oszczędna w słowach (co zresztą odzwierciedla protokół przeglądu) to napiszę nieskromnie, że nie skąpiła nam ustnych pochwał. Na samym początku pochwaliła zrównoważony charakter naszej mamusi- Fabusi i jej zachowanie w stosunku do odwiedzających szczenięta osób. Stwierdziła, że Fabia jest w doskonałej kondycji i pięknie wygląda tylko jeszcze sutki świadczą, że odchowuje 11 szczeniąt. Jeżeli chodzi o nasze dzieci to bardzo wysoko oceniony został cały miot -  rzadko zdarza się  tak wyrównany i piękny miot.  Komisji bardzo podobały się głowy, kościec, prawidłowe pręgi i to, że dzieci są takie odważne. A nasze maluchy, mimo, że były wtedy również tatuowane dały prawdziwy popis na placu zabaw. Zademonstrowały gościom, do czego służą wszystkie urządzenia włącznie z piaskownicą i basenikiem z wodą J Było nam bardzo miło słyszeć pochwały Komisji pod adresem naszych psich dzieci i Fabusi.

A, że obiecaliśmy przyszłym właścicielom  rzetelną informację na temat miotu i nie mamy nic do ukrycia - dołączamy protokół z kontroli.

 


 


 

 

16.07.2010

 

Szósty tydzień upłynął bardzo szybko na wspólnych zabawach, które sprawiają nam ludziom wiele radości, a czy naszym psim dzieciom zobaczyć musicie sami

na fotkach. J 

Wydłużyły się przerwy pomiędzy posiłkami. Wyraźnie oddzieliliśmy dzień od nocy tzn. podajemy ostatni posiłek ok. godziny 23.00 i pierwszy ok. 6.00 rano.  

Zostały też zamienione kolorowe kokardki na obróżki. Szczeniaczki w zależności od pogody po karmieniu rozrabiają  w domu lub w ogrodzie. Do posiłków zostało dołączone drobno krojone surowe mięso, które wszystkim bardzo smakowało J. Podczas karmienia mieszamy karmę w miskach, zabieramy na chwilę miski, przeszkadzamy przy jedzeniu. Staramy się też uczyć skupiać uwagę szczeniąt na nas i przedmiocie znajdującym się w naszej ręce. Próbowaliśmy wymieniać atrakcyjne dla nich  przedmioty na coś innego. Nadal przyzwyczajamy do różnych odgłosów, w tym tygodniu była to piła spalinowa do drewna, przejeżdżające samochody, motory, podchodzące do lądowania samoloty sportowe  i my sami wydajemy również różne odgłosy o różnym natężeniu J. Najbardziej dziwiło szczeniaki  szczekanie i warczenie w naszym wykonaniu J. Nasze psie dzieci chętnie przebywają w ogrodzie na placu zabaw urządzonych specjalnie dla nich - dużym zainteresowaniem cieszył się basenik wypełniony piłkami, tunel, zawieszone na lince puszki po napojach i pniaczki . Powoli przyzwyczajamy je  do zabaw z innymi psami, na razie są to nasze chihuahua i rosyjskie toye. W dalszym ciągu poznają coraz to inne osoby, ewentualnie nas w innych strojach :)  Wczoraj dzieciaki miały prawdziwy piknik, zjadły pierwszy raz posiłek na dworze.

 










 


 

 

13.07.2010

 

Nowe zdjęcia z zabaw w ogródku - galeria miotu 6 tydzień

 

 


 

 

11.07.2010

 

W galeriach indywidualnych nowe zdjęcia w pozycjach "wystawowych"

 


 

9.07.2010

 

Tydzień piąty upłynął bardzo szybko. Szczeniaczki opanowały cały parter domu i były wynoszone do ogrodu. Zdecydowanie skrócił się czas odpoczynku a wydłużył zabaw.

Każdy maluch od pierwszego dnia życia po karmieniu jest brany na ręce całowany i głaskany – przy obecnej wadze to lepsze niż siłownia:) Do 3 tygodni były wynoszone na rękach poza kojec, a od 4 tygodnia najpierw powoli a teraz na hura opuszczają kojec na własnych łapkach.

Codziennie ktoś też odwiedza maluchy, jest to nasza rodzina, znajomi - w tym z świata rr  lub przyszli właściciele – szczeniaczki mają okazję poznać ludzi w różnym wieku i różnych ubraniach. Jestem dumna z ich reakcji na nowo poznawanych ludzi.

Aby takie były pracuje na to cała najbliższa rodzina za co jej serdecznie dziękuję. Szczęśliwie dla mnie okazało się, że nie tylko ze spokojem znoszą to, że teraz dla mnie najważniejsze są szczeniaczki, ale także podzielają moją fascynację.

W tym tygodniu poznały odgłosy dzwoniących telefonów, dzwonka u drzwi, kosiarki włączanej pod samym oknem, suszarki, odkurzacza, bo pralkę piorąca prawie na okrągło słyszą od dawna:) Słyszą też szczekanie, to nasza czujna mała zgraja tak wita przychodzących gości.

Synowi często coś wypada z rąk, głośno zamyka drzwi, wcześniej mnie to nawet irytowało, ale odkąd są maluchy zaczęło cieszyć:) Dokładamy też do zabawy nowe zabawki i przedmioty, które wydają różne odgłosy.

Ten okres życia rudasków ma bardzo duże znaczenie jeżeli chodzi o wrażliwość słuchową. Nasze psie dzieci przy akompaniamencie różnych odgłosów zjadają swoje posiłki. Do wrażeń smakowych został dołączony posiłek składający się z gotowanego kurczaka i ryżu – od jutra będzie jeszcze dodawana gotowana marchewka.

Zauważyłam, że kojec został podzielony na dwie strefy czystą i brudną. Czysta służy do spania i zabawy, a brudna (wyłożona podkładami) do załatwiania potrzeb fizjologicznych. Stałe posiłki teraz są zjadane poza kojcem.

Od kilku dni maluchy zajęły się też „tapetowaniem”  a raczej zrywaniem tapet ze ściany – mamy więc w domu małą brygadę remontową:)

Działa już plac zabaw dla szczeniąt  - basenik wypełniony piłkami, tunel, namiot plażowy z przygotowanym miejscem do odpoczynku.  Od dzisiaj zaczynamy stopniowo dokładać różne urządzenia - będzie to basenik wypełniony wodą,  pojemniki z piaskiem, kamykami. Tak aby cały czas się coś zmieniało – pojawiały nowe, a stare znikały.

 

Obserwujemy też dokładnie zachowanie poszczególnych szczeniaczków (tak aby wybrany maluch spełniał oczekiwania nowych rodzin) i tak:

 

Płeć piękna

 

- różowa dziewczynka ( zwana pieszczotliwie Różyczką, Rózia- Frózia)– bardzo wesoła, z ciekawością poznaje nowe przedmioty, wołana  podbiega   merdając ogonkiem, wspina się na kolana do głaskania, chętnie poznaje nowe osoby, taka wesoła iskierka.

 

- bordowa dziewczynka (  Bordusia) – bardziej spokojna, jest bardzo otwarta na nowości, lubi zabawy z rodzeństwem, a jeszcze bardziej z mamą J,  czeka cierpliwie aż weźmie się ją do głaskania, na głaskanie reaguje merdaniem,

 

- żółta dziewczynka ( Żółtusia lub Słoneczko)– bardzo ciekawska, wszędzie jej pełno, na pieszczoty reaguje wesoło kręcąc ogonkiem, ale pierwsza podbiega do bawiącego się rodzeństwa, łatwo akceptuje nowo poznane osoby,

 

- turkusowa dziewczynka( Turkusia ) – jako pierwsza nauczyła się wchodzić na tapczan i na nim zasypiać, czyli ma cechę charakterystyczną dla rhodesiana J - lubi spać w łóżku. Chętnie poznaje nowe miejsca i nowe osoby,

 

- oliwkowa dziewczynka ( Oliwka )– pierwsza z dziewczyn do wychodzenia z kojca, zawsze chętna do zabawy z rodzeństwem, czeka aż weźmie się ją do głaskania, do obcych podchodzi ciut później niż inne, ale bez lęku. Śmiało wchodzi łapkami do wody J

 

- srebrna dziewczynka ( Silwer, Sylwusia ) – to mała pieszczoszka, która częściej niż inne podchodzi do głaskania. Wołana drapie się na kolana, jest silną i zwinną dziewczynką. Podbiega do obcych, ale  po chwili wraca i siada przy moich nogach, chętnie poznaje nowe przedmioty,

 

i Panowie:

 

- czerwony chłopak – ( Bomani Junior, Busi, Busiu) to ulubieniec całej rodziny, piesek spokojny, znający swoją siłę i wielki pieszczoch, musimy ignorować jego wołania o częste branie na ręce, wspina się na kolana, bawi i rozdaje całuski ( czasami "spiczaste"), przyciąga wzrok wszystkich,

 

- niebieski chłopak ( nazwany pieszczotliwie Kinuś) to bardzo słodki chłopak, który chętnie poznaje nowe miejsca i przedmioty i podchodzi do głaskania, uwielbia „walki” z rodzeństwem i przepychanki z mamą

 

- złoty chłopak ( Złotuś) – bardzo opanowany, lubiący pieszczoty i wygląda tak jakby wiedział, że jest piękny i silny,

 

 - morelowy chłopak ( Łoś) ma charakter wesołka, często merda ogonkiem, biega, „bryka” i na pewno wejdzie tam gdzie reszcie rodzeństwa na pewno nie przyszłoby do głowy,

 

- zielony chłopak ( Grej) – jest zdecydowanie spokojniejszy od rodzeństwa, ale jak wszystkie nasze maluchy nie stroni od nowości, czeka cierpliwie na swoją kolej do głaskania, na kolankach pomrukuje.

 

 










 


 

2.07.2010

 

Minął 4 tydzień życia naszych kluseczek. Wczoraj pierwszy raz były w ogrodzie. Większość z nich zachowywała się tak jakby tam bywała od zawsze a szczególnie piesek czerwony, sunie różowa, bordowa i zielona

 









 

 


 

1.07.2010

 

Nasze maluchy słuchają radia  i nie straszne są im też odgłosy pralki, miksera, wiertarki, wkrętarki, zgniatanej plastikowej butelki oraz różnych spadających przedmiotów.

Powoli uczą się chodzić po różnych powierzchniach a nie tylko przebywają w dziecinnym pokoju.

Wczoraj po wieczornym karmieniu wszystkie dzieci zasnęły przytulone do mnie -  już dawno mnie tak nic nie wzruszyło:)

Dzisiaj będą miały swój wielki dzień to znaczy będą pierwszy raz w ogrodzie i poznają nową powierzchnię - trawkę. 

 

Mamy lidera w miocie - czerwonego pieska, który będzie miał na imię Bomani Junior. Bomani zwany też pieszczotliwie Busi jest pieskiem znającym swoją siłę, bardzo spokojnym, lubiącym pieszczoty. To piesek, który bardzo przyciąga wzrok i każdy odwiedzający zwraca na niego uwagę. Wszędzie jest pierwszy i do cyca i do miski:  Bardzo podobna jest do niego siostra Sreberko -  śliczna ciemna dziewczynka, która potrafi ująć za serce. Oczywiście wszystkie są kochane i najsłodsze, często brane na ręce, przytulane i pytane czy kochają „babcię”- za odpowiedź wystarcza mi całkowicie liźnięcie w twarz, któremu towarzyszy niezapomniany zapach szczeniaczka. Cała rodzina bliższa i ta dalsza jest oczarowana maluchami:)

 

 



 25.06.2010

 

Szczeniaczki mają już 3 tygodnie. U niebieskiego pieska został potwierdzony załamany ogonek. Pozostałe maluchy na chwilę obecną są wystawowe.

 

Kolejne odwiedziny zachwyconych gości.

Pierwszy stały posiłek maluchów składający się z rozmoczonej karmy Royal Canin Maxi Baby Dog – został zjedzony szybko i ze smakiem.

 

 


 

24.06.2010

 

Szczeniaczki zaczęły przyjmować już gości. Jako pierwsza maluchy odwiedziła „ciocia” Magda, która była zachwycona zarówno szczeniaczkami jak i zrównoważonym zachowaniem mamusi.

 

 


 

22.06.2010

 

Szczeniaczki zaliczyły swoją pierwszą podróż samochodem. Zostały pierwszy raz odrobaczone. Chłopcy dzielnie zjadali podawaną pastę. Natomiast dziewczyny grymasiły.

Wszystkie maluchy zostały również dokładnie osłuchane przez lekarza. Cała jedenastka jest zdrowa.

 

Nasze psie dzieci mają już zęby.

 

 


 

17.06.2010

To już 13 dzień życia naszych szczeniąt. Maluszki prawie cały czas jedzą i śpią lub… śpią i jedzą:) A przez cały ten czas rosną, rosną i rosną…

Powoli zaczynają stawać na łapkach i próbują chodzić, na razie jeszcze `nieco` niezdarnie.

Otworzyły już swoje śliczne oczęta.

Wczoraj po raz pierwszy miały obcinane pazurki. Dostały też pierwsze zabawki i nowe obróżki w których dzielnie pozowały do zdjęć.
" Babcia" Tina, która na bieżąco śledzi ich rozwój przekazuje całuski i pozdrowienia od dumnego taty Bomaniego :)

Fabia troskliwie zajmuje się swoją gromadką. Jest bardzo cierpliwą i oddaną mamą – najchętniej nie ruszałaby się w ogóle z kojca. Temu się akurat nie dziwimy, bo i my bardzo niechętnie go opuszczamy


braterska miłość :)
Do góry kołami :)
pełny relaks :)
zrelaksowny " Bomani junior" :)

 


13.06.2010

Nasze maluszki mają już 9 dni. 7 z nich podwoiło swoja wagę urodzeniową a najmniejsza różowa sunia nawet potroiła.